Echo Maryi Królowej Pokoju
Strona Główna » Menu » Menu Górne » Strona Główna » Święto Najświętszego Oblicza

Święto Najświętszego Oblicza

Z Listu apostolskiego Jana Pawła II Novo millennio ineunte
 
Oblicze do kontemplacji
"Szukam, o Panie, Twojego oblicza". Ta tęsknota Psalmisty sprzed stuleci nie mogła doczekać się wspanialszego i bardziej zdumiewającego zaspokojenia niż kontemplacja oblicza Chrystusa. W Nim Bóg naprawdę pobłogosławił nam i sprawił, że "Jego oblicze zajaśniało" nad nami.
Kontemplacja oblicza Jezusa pozwala nam zatem zbliżyć się do najbardziej paradoksalnego aspektu Jego tajemnicy, który ujawnia się w ostatniej godzinie, w godzinie Krzyża. Jest to tajemnica w tajemnicy, którą człowiek może jedynie adorować na kolanach.
Stoi nam przed oczyma przejmująca scena konania w Ogrójcu. Jezus, przygnębiony wizją oczekującej Go próby, stojąc samotnie przed obliczem Boga przyzywa Go jak zawsze imieniem wyrażającym czułość i poufałość: "Abba, Ojcze". Prosi Go, aby oddalił od Niego - jeśli to możliwe - kielich cierpienia. Jak się jednak wydaje, Ojciec nie chce wysłuchać prośby Syna. Aby na nowo ukazać człowiekowi oblicze Ojca, Jezus musiał nie tylko przyjąć ludzkie oblicze, ale obarczyć się nawet "obliczem" grzechu. "On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą".
Nigdy nie przestaniemy badać nieprzeniknionej głębi tej tajemnicy. Ten paradoks ujawnia się z całą ostrością w okrzyku bólu, na pozór rozpaczliwym, jaki Jezus wydaje na krzyżu: "Eloi, Eloi, lema sabachtani, to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?"
Okrzyk Jezusa na krzyżu, drodzy bracia i siostry, nie wyraża zatem lęku i rozpaczy, ale jest modlitwą Syna Bożego, który z miłości oddaje swe życie Ojcu dla zbawienia wszystkich. W chwili, gdy utożsamia się z naszym grzechem, "opuszczony" przez Ojca, Jezus "opuszcza" samego siebie, oddając się w ręce Ojca. Jego oczy pozostają utkwione w Ojcu. Właśnie ze względu na tylko Jemu dostępne poznanie i doświadczenie Boga nawet w tej chwili ciemności Jezus dostrzega wyraźnie cały ciężar grzechu i cierpi z jego powodu. Tylko On, który widzi Ojca i w pełni się Nim raduje, rozumie do końca, co znaczy sprzeciwiać się Jego miłości przez grzech. Jego męka jest przede wszystkim straszliwą udręką duchową, dotkliwszą nawet niż cierpienie cielesne.
Tak jak w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę, Kościół nadal kontempluje nieustannie to zakrwawione oblicze, w którym ukryte jest życie Boże, a światu zostaje ofiarowane zbawienie. Jednakże ta kontemplacja oblicza Chrystusa nie może zatrzymać się na wizerunku Ukrzyżowanego. Chrystus jest Zmartwychwstałym!
W dwa tysiące lat po tych wydarzeniach Kościół przeżywa je tak, jak gdyby dokonały się dzisiaj. Jako Oblubienica Chrystusa kontempluje w Jego obliczu swój skarb i swoja radość. Dulcis Iesu memoria, dans veracordis gaudia: jakże słodko jest wspominać Jezusa, źródło prawdziwej radości serca! Pokrzepiony tym doświadczeniem, Kościół wyrusza dziś w dalszą drogę, aby głosić Chrystusa światu na początku trzeciego tysiąclecia: On jest "wczoraj i dziś, ten sam także na wieki".
 
 
                                                                               
 
Oblicze Syna Bożego
Twarz każdego człowieka jest obrazem jego duszy. W niej można dopatrzeć się jego charakteru i jego skłonności, jego myśli i jego cnoty. Podobnie Oblicze Pana naszego Jezusa Chrystusa jest obrazem Jego przenajświętszej duszy i w Nim mógł każdy dopatrzeć się Jego cichości, łagodności, słodyczy. Ale sam Pan Bóg tylko swoim wszechwiednym spojrzeniem widzi w tym Przenajświętszym Obliczu całą wzniosłość tych wszystkich cnót, które samego Stwórcę w podziw wprawiają.
 
Codzienne doświadczenie nas naucza, jak łatwo każde uczucie serca odbija się w twarzy każdego człowieka. Otóż to samo się dzieje z Przenajświętszym Obliczem Chrystusa. Bóg Ojciec, spoglądając na nie, widzi wszystkie uczucia i poruszenia Jego Serca. A będąc zjednoczony z Nim doskonałą miłością, uczucia Jego czyni swoimi. Widzi, że On kocha nas i Ojciec przejmuje się tą samą ku nam miłością. Poznaje z Oblicza Zbawiciela, że On pragnie naszego zbawienia, więc i Ojciec gorąco go pragnie. Patrząc na to Przenajświętsze Oblicze widzi Bóg wszystkie Jego boleści wewnętrzne i zewnętrzne, które się tam odbiły, one Go najskuteczniej do miłosierdzia nad tymi, za których tyle wycierpiał, pobudzają.
 bł. Honorat Koźmiński
     
  • Bieżące wydanie w formacie PDF "Echa Medziugorja" zawiera tylko 1 stronę wydania papierowego. Osoby zainteresowane otrzymywaniem pełnej wersji „Echa” drogą elektroniczną, proszone są o podanie swoich danych ... (czytaj więcej)